2007-12-31

Pożegnanie

Nie


To Gucio, który marudzi o kolejną bajeczkę....

A to Gucio, któremu odmówiłam.

2007-12-27

Domek, czyli nowe zabawy


Przez kilka dni przed Świętami był u Gucia w pokoju domek.

Zbudowałam go, wspominając swoje zabawy. Krzesło, koc... a dalej już Gucio wiedział co robić. Zabrał do domku lalkę, ja wstawiłam mu lampkę i zaczęła się zabawa.

Dziś zbudowaliśmy pociąg-auto-statek z dwóch foteli. Mieliśmy wspaniałą wycieczkę bez ruszania się z miejsca:)

A wszystko to przykłady nowych zabaw - niezauważalnie Gucio zmienił się z dziecka czytającego książeczki i rozrzucającego moje klockowe konstrukcje (oczywiście trochę upraszczam) w dziecko, które używa wyobraźni na całego. Udajemy różne postaci, lalki i misie rozmawiają ze sobą, a plama z farby zmienia się w motyla. Gucio biega po domu krzycząc brum brum...i kręcąc niewidzialną kierownicą...

Dni są lepsze - jak dziś: cały dzień razem, dobre nastroje - i gorsze - kiedy idę na długo do pracy, albo kiedy dają w kość ząbki - aktualnie wychodzi ostatnia 4 i druga 3. Niestety na raz. Zdarza się, że Gutek budzi się w nocy co chwila i krzyczy z bólu.
Kryzysowe bywają też wieczory, kiedy Gucio nie chce zasnąć, chce skakać, stać na głowie i śpiewać ...i tak półtorej godziny... na szczęście jest nas dwoje i kiedy już nie mam siły do akcji wkracza Marcin.
Ach wiem co jeszcze pasuje do tego małego podsumowania:)
Gucio się usamodzielnia - kiedy coś rozleje, sam biegnie po szmatę i wyciera, próbuje się ubierać - kask tył na przód, buty do połowy, bezrękawnik na lewą stronę a rękawiczkę umie założyć tylko jedną...ale jednak!
Zupełnie już zaś niesamowite jest obserwowanie Gucia kontaktującego się i komunikującego z innymi ludźmi. My z Marcinem, czy dziadkowie, rozumiemy go - i to jest oczywiste, ale nasz synek zaczął całkiem sprawnie "rozmawiać" z innymi.
Jest z każdym dniem coraz bardziej osobną osobą.

(Wujek) Filip


Mieliśmy wczoraj bardzo miłe popołudnie - do moich rodziców przyjechał Filip. Mój kuzyn na co dzień mieszka w Monachium i spotykamy się zdecydowanie za rzadko.

Jeszcze świąteczne obiadowanie.

Babcia z jednym z sześciorga wnuków:)

I z dwojgiem z sześciorga:)

Gucio dostał... karetkę pogotowia Duplo...jest zachwycony!

Gucio z dziadkiem dbali o podkładanie do kominka.

Szopka na Bielanach



Jak co roku na Bielanach magicznie świeciła i dymiła Szopka autorstwa p.Józefa Wilkonia

2007-12-25

Dwie Wigilie

Jak przed rokiem Gucio był na dwóch Wigiliach. Pierwsza u dziadków w Wawrze.

Największe wrażenie zrobił na nim prezent, który tam dostał. Kiedy rozpakował i zobaczył duży zestaw klocków duplo po prostu zamurowało go.

Druga wigilia u nas w domu. Przybyło ponad dwadzieścia osób - trudno zliczyć a już na pewno nie sposób uchwycić wszystkich na jednym zdjęciu.

Największe wrażenie na Guciu zrobiła wizyta Świętego Mikołaja. Na początku obserwował go. Potem zaczął pomagać rozdawać prezenty a na koniec wylądował u Świętego na kolanach razem ze swoim kuzynem Aleksandrem.


2007-12-23

Wesołych Świąt


Do życzeń dołączają Kasia i Marcin.

Kolejne Spotkanie





Kolejne Spotkanie świąteczne... Pod choinką dzieci znalazły między innymi klocki i instrumenty muzyczne. Mieliśmy wspaniały koncert:)
Ze spotkania na spotkanie widać jak się zmieniają, rosną, potrzebują coraz mniej naszej uwagi.

2007-12-22

Spotkanie

Czas Bożego Narodzenia to czas miłych spotkań. Dziś jedno z nich ze znajomymi z dawnych lat. I z ich dziećmi.




To jest też wpis o tym, że trudno zrobić zdjęcie dużej ilości dzieci.

2007-12-16

Niedzielne popołudnie - PRZETWORY 2


To był raj dla mnie: torebki, kolczyki...znajomi!!! i dla Gucia:

Masa przedmiotów, którym można wymyślić zastosowanie...



zabawki.....potwory

a najciekawsze pod stołami : lampki

i absolutny przebój imprezy - GITARA. Gucio grał, grał i grał. I płakał jak odchodziliśmy...




Pocieszyła go przejażdzka windą towarową.

Klimat był na prawdę świetny. Już czekam na Przetwory3.

Niedzielne przedpołudnie

Szopka na Bielanach. W żłóbku na razie śpi kot.

Osiołkowi Franiowi urosło długie zimowe futro.


Mleczak w Sadach Żoliborskich nie ma sobie równych:)

Niespodzianka....


Gucio nas zaskoczył. Od kilku dni próbujemy namówić go delikatnie na nocnik. Gucio raz zrobił siusiu do nocnika, po czym odmawia współpracy. Nie chce. Wykręca się. Naburmusza. Aż wczoraj (po długich, nieskutecznych namowach) powiedziałam mu, że jak zrobi siusiu do nocnika, dostanie nagrodę. Prezent. W sekundę siedział na nocniku i natychmiast zrobił siusiu, po czym powiedział:"da"! No i dostał prezent... a my śmiejemy się ze swojej naiwności- myśleliśmy, że to za trudne, a to po prostu za mała zachęta:)