2008-03-22

Leśne przygody


Ostatni tydzień był dość napięty i męczący (praca, odstawianie Gucia od piersi, jego mieszane nastroje i mniej snu) - czekaliśmy na świąteczną sobotę jak na wybawienie i wreszcie się doczekaliśmy. Pośród zupełnie nieświątecznego bałaganu cudnie odpoczęliśmy, nic nie robiliśmy, a na koniec wybraliśmy się jeszcze na plac zabaw do lasu - i to było ukoronowanie dnia! Gucio się wybiegał, nawspinał i wszyscy się dotleniliśmy. Jesteśmy gotowi świętować jutro dalej:)

Brak komentarzy: