2008-05-23

Muzeum Wojska


Odwiedziliśmy dziś "pah pah" jak mówi Gucio. Dawno nie widzieliśmy go tak przejętego. Biegał między samolotami i czołgami, wszystkiego chciał dotknąć, o wszystko się wypytywał.

Wielkie przejęcie, nawet palec w buzi....

Udało się go nawet namówić na pozowanie, co wyjątkowo, łaskawie zrobił;)

Tata był dziś Autorytetem.

A to nasze ulubione zdjęcie - ta mina mówi wszystko:)
PS. Ciągle wzdychamy nad tym militarnym zamiłowaniem naszego synka. Skąd to się bierze?
Mi najbardziej się podobało to, że w wielkim pocisku, stojącym pod samolotem, urządziły sobie gniazdko ptaki i z otworu dochodziło głośne ćwierkanie pisklaków. Ot, brak zamiłowania do broni.

Brak komentarzy: