2010-02-25

Kaczki, czyli hulajnoga zimą

Od kilku dni zabieramy już na spacery hulajnogę. Zmienia to zdecydowanie nasze możliwości. Dziś - kaczki. Dwa razy w tę i z powrotem...bo trzeba było dokupić chleba. Spacer zdecydowanie udany dzięki dobremu humorowi Gucia. Dzielnie ciągnął hulajnogę przez największe śniegi. Nie marudził. Nie? Jeszcze nie mogę w to uwierzyć. Zwykle jest straaasznie zmęczony i nie ma siły wracać do domu. No ale dziś czekało go łażenie po kałuży pod domem, więc miał DO CZEGO wracać:)





Cały on. Cały Gucio.
Rozkleja mnie to zdjęcie.


Hela szybko zorientowała się, ze to coś co rzucamy kaczkom, opłaca się zatrzymać sobie:)

Byłam zaskoczona jak długo wpatrywali siew kaczki...



Hulajnoga Helę interesuje ..wręcz fascynuje. Gucio namawia ją, żeby wchodziła, ona spada i tak w kółko.... A pierwszego dnia strasznie się z Gucia na hulajnodze śmiała... coś musiało być dla niej zabawnego w tym, że nagle Gucik nie idzie a jedzie.

Brak komentarzy: