Odnalazły się jakieś skany klisz z lata....kilka chwil z Bratysławy.
Tu zorientowaliśmy się, że Lena odnajduje napis pizza wszędzie, nawet jeśli czcionka jest inna niż zwykle.
2012-01-30
Kolejna wersja urodzin Leona
Spacer lodowy
Bajki do słuchania
Bywa i tak
Ostatnio jest ten trudniejszy czas. Dużo jęków, kłótni i obrażania. Bez uprzedzenia. Coś nagle potrzeba , a jest noc i sklep zamknięty - tragedia. Noc - tragedia. O czymś zapomniałam... itd
Dziś z całkowitą już rezygnacją powiedziałam: Nie wiem jak Ci synku pomóc...A Gucio na to: Przytul mnie.
No i sprawa się rozwiązała.
Potem już były śpiewy i tańce przy płycie Aidy. (Świetna piosenka o hipopotamie co bał się dentysty - u nas hit!)
2012-01-29
2012-01-27
Hipnoza
Mamo, ja tak jakby zahipnotyzowałem Lenę! Bo powiedziałem "podaj mi ręcznik" i ona mi podała!
Lena, jesteś zahipnotyzowana?
Uhm.
Lena, jesteś zahipnotyzowana?
Uhm.
Karatecy
Gucio i Lena bawią się w karateków. Popłakałam się ze śmiechu w czasie walki!
W którymś momencie Gucio proponuje Lenie, że żeby (jak rozumiem) podnieść jej kwalifikacje, zrobi jej coś, co robi się karatekom. Lena na to radośnie: No, kucyki!
Po długich bitwach Lena postanowiła jednak być baletnicą i teraz zastanawiają się, jak balet może pomóc w wojsku...
W którymś momencie Gucio proponuje Lenie, że żeby (jak rozumiem) podnieść jej kwalifikacje, zrobi jej coś, co robi się karatekom. Lena na to radośnie: No, kucyki!
Po długich bitwach Lena postanowiła jednak być baletnicą i teraz zastanawiają się, jak balet może pomóc w wojsku...
2012-01-25
Urodzinowo - Tarabuk
Żeby zmniejszyć stres urodzinowy, a zwiększyć radość, obchodzimy urodziny już od kilku dni... W poniedziałek zaczęliśmy małym prezentem, wtorek był całkowicie urodzinowy - były zimne ognie, fantastyczny prezent (hełm rycerski, tarcza i ubiór rycerski!) kino domowe, lody (!!!!) i świetna atmosfera u Leona i Blanki:)
No i była u nas babcia Tereska z wizytą - pełna radość.
A dziś? Początkowo szło kiepsko.... bo musiałam wyjść na kilka godzin (w czasie których zdałam egzamin na prawo jazdy - hip hip hura!!!!), a potem jechaliśmy do centrum, do Marcina. A to trwało. Za długo. Jęk. Jęk. Jęk. No ale potem już prezenty i Tarabuk i składanie statków z Lego i chyba w końcu można te urodziny uznać za udane.
A zapomniałam - rano zrobiłam z plasteliny torcik, w który wbiliśmy wielkie zimne ognie. Był czad.
No. Gość ma 6 lat. Nie do wiary.
PS. Piękne stwierdzenia:
Lena, na widok swojego złamanego pędzelka: to mój pędzelek , który sprząta! I tak go nazywa, a do tego wszystko nim pędzluje nucąc wesołe piosenki:)
A potem - znad talerza, a w zasadzie spod talerza zupy...krzyczy z kuchni: mama! oblałam się... miska mi spadła na głowę:)
2012-01-22
Leon
Bielany i Franio
Byliśmy dziś na Bielanach. Dzieci jak zwykle skarżyły się, że nie chcą i jak zwykle okazało się, że są bonusy. Spotkaliśmy przyjaciół i dołączyliśmy do przyjęcia z okazji chrztu małego Frania.
Z Bielan przenieśliśmy się do La MaMa (polecamy) - restauracji afrykańskiej, gdzie dzieci chciały jeść tylko...frytki. Poza tym było to jedno z tych spotkań, które zaliczam do kategorii cudu.
A mały Franio pachnie tak cudownie, że trudno go wypuścić z rąk.
Lena ciągle chciała go głaskać i przytulać.
2012-01-21
Zaspańce
Subskrybuj:
Posty (Atom)