2012-11-20

Weekend przechorowany

Photobucket Gucio przywlókł ze szkoły jakiegoś wirusa, na szczęście się przed nim obroniliśmy, a Gucio szybko doszedł do siebie i w poniedziałek w ramach ozdrowienia poszliśmy świętować 40 lecie iberystyki na UW, a dokładnie na godzinny, świetny koncert flamenco z tańcami, śpiewem i masą tupania:)
Przy okazji doświadczyłam jak nastawienie zmienia dzieci. Potwierdziła się moja obserwacja, że Gucio jest bardzo wrażliwy na oczekiwania i - jak zresztą każdy- wchodzi w gotowe dla siebie role. Ma marudzić, marudzi. Ma być fajowym chłopakiem, jest ...
Czyli po raz kolejny - tylko praca z własną głową i własnymi oczekiwaniami, może dać jakiś efekt.

Bo kiedy myślę "mam trudne dziecko" ...oj, daje mi popalić. A kiedy myślę "jaki to wrażliwy gość! da się z nim fajnie pogadać", to tak jak dziś nie możemy zasnąć, bo tyle fajnych rzeczy się co chwila pojawia do obgadania i obśmiania i wzruszenia...
Między innymi rozmawialiśmy o tym co śmieszy (kupa, dupa itp) siedmiolatków;) no i, że to normalne, a (czasem) z wiekiem mija...

Rozmawialiśmy też o kłamstwie. Że kłamstwo to czasem kłamstwo, a czasem tylko inny kawałek prawdy... Że zależy w jakim miejscu stoimy, możemy widzieć ją inaczej...
I śmiesznie się złożyło bo miałam wielki kawał styropianu. A Gucio i Lena dyskutowali zażarcie i poprosiłam, żeby stanęli po dwóch stronach tego styropianu i odpowiadali mi na pytania.
Czy jest biały. Czy są tam liście. Czy są dziury. W jakim kształcie te dziury.
Ich odpowiedzi oczywiście się nie zgadzały... odwróciłam styropian...ups. Kazde z nich widziało całkiem inny kawałek, bo obie strony były inne.
Gucio jak to on, zamyślił się i na koniec powiedział, że niezależnie co się widzi to i tak jest to co jest.

Ha.

Prawda.

2 komentarze:

zimowa pisze...

kliknęłam napisz komentarz, ale nie wiem co napisać... jesteś fajną mamą.

zimowa pisze...

o.