2015-11-11

Ząb


Kiedy ma się 7 urodziny, idzie wyrwać ząb;) Hela poszła, zgodziła się, bo mleczak mocno się trzymał, choć stały już wyrósł...całkiem nieoczekiwanie okazało się, że ma też do zaplombowania dziurkę (na niebiesko!) ... Wyrywanie było ok, mimo zastrzyków - trzy nakłucia!
I ta laska nawet nie mrugnęła! Otwierała buzię i o wszystko pytała.
I to był właśnie koszmar - wszystkie odpowiedzi dostawała niezrozumiałe, bądź zdrobnione pieszczotliwie..."o, misiu, tu ptaszek przeleci..." aaaaa, byłam taka wściekła! 7 letnia dziewczyna jest traktowana jak ...jak...no właśnie, jak kto? bo ja i Danki nie traktuję tak dziecinnie...wiec, co ?
Pani chciała borować - mówi, że zamiata szczoteczką...więc spokojnie mówię: to wiertło, jak wiertarka, oczyszcza ząb, to się nazywa borowanie...Pani mówi: konieczna ekstrakcja zęba...więc mówię: ząb będzie teraz wyrwany...aaaaa...i to ciągłe "misiu"...ratunku!
Po dentyście, poszłyśmy na lody:) hmmm a w zasadzie lodziki, lodzieńki, w sklepiczku sobie kupiłyśmy, hahaha...

Brak komentarzy: